Przychodzimy do was z pierwszym testem ;) Dzisiaj polecimy wam jedną z naszych ulubionych zabawek, a wiec zaczynamy :D
Już dawno szukałam piłki na sznurku, która przetrwałaby próby rozszarpania
przez mojego psa ;) Zazwyczaj Abi tak mocno się szarpała, że sznurki po prostu wyrywała.
Czasami zdarzało się, że miększe piłki rozrywały się na pół i żadna nie
przeżyła dłużej niż 2-3 tyg. Zazwyczaj do ich śmierci dochodziło już na
pierwszym spacerze tudzież treningu :/ Możecie sobie wyobrazić jak cierpiał na
tym mój portfel :( Jednak pewnego dnia postanowiłam zainwestować w coś bardziej
porządnego i tak oto trafiłam na StarMark Swing & Fling Foam Fetch Ball.
Na zdjęciu powyżej prezentuje się piłka po około 6 miesiącach intensywnego używania. W sumie to nie stało się z nią nic ;) Widać
jedynie ślady po zębach. Przejdźmy do najważniejszej rzeczy, czyli TESTU! :D
Jeśli miałabym opisać tą piłkę to widzę w niej same zalety. Przede
wszystkim tworzywo, z którego jest
wykonana. Pianka nie jest ani za miękka,
przez co nie ulega rozerwaniu, ani za twarda. Na początku bałam się, że będzie zbyt twarda, bo na zdjęciu wygląda
jakby była z plastiku (przynajmniej ja miałam takie wrażenie). Abi ogólnie preferuje miękkie zabawki, ale to
był strzał w 10 :D Kolor jest
jaskrawy, i nie blednie (nawet po
harcach w wodzie). Oprócz idealnej piłki mamy też idealny sznurek! Jest
wygodny i szeroki. Nie wrzyna się w rękę
i zakończona go pętelką, przez co nie ucieka nam z dłoni. Samo zakończenie,
jest nie do rozwiązania i na samym końcu
zostało przypalone, przez co
sznurek się nam nie rozwarstwi ;) Rozmiar
też jest idealny dla mojej goldenki. Wpadła mi w oko przede wszystkim na położenie
sznurka, nie jest on przeprowadzony przez środek piłki, lecz pionowo przez dziurę w piance. Myślę, ze to najlepszy i
niezniszczalny sposób :D Piłka jest niezwykle
lekka i doskonale pływa. A jeśli jesteśmy
już przy pływaniu to jest to moja pierwsza piankowa piłka, która nie nasiąka
wodą!!! Przez co szybko schnie i nie mam w saszetce dosłownego jeziora ;)
Jest świetna do przeciągania...
aportowania oraz rzucania ( przez sznurek możne rzucać duużo dalej)
gryzienia i memlania ;)
oraz wodnych szaleństw! Tutaj potwór płynie do zdobyczy ;D
jest już coraz bliżej...
i wreszcie żółta wydra płynie z piłeczką ;D
Niestety uprzedzam przez samym dźwiękiem podczas
mamlania, gdyż jest on porównywalny do skrzypienia podczas przejeżdżania tępym
ołówkiem po kartce czy podczas pocierania o siebie styropianu. Nie jest to
przyjemne dla uszu, ale da się przeżyć. Piłka nie ma też żadnych rowków, do których
wdzierało by się błoto ;) Na stronie, z której ją zamawiałam jest również dostępna
sama piłka z tej serii bez sznurka. Na pewno, przy przypływie gotówki sobie
taką sprawimy, bo są warte swojej ceny.
Plusy:
- tworzywo, pianka jest mega wytrzymała, a przy tym twardością nie przypomina
kamienia ;P - kolor, wyraźny i jaskrawy
- wygodny sznurek
- brak rowków, ogólnie łatwo ją umyć, wystarczy przepłukać i gotowe
- świetnie pływa i unosi nie na wodzie
- kompletnie nie nasiąka wodą, co uważam za zdecydowany plus :D
- psy ją uwielbiają :D
- Póki co mogę zaliczyć ją do piłek niezniszczalnych ;P
Wady:
- dźwięk podczas gryzienia
- dość wysoka cena
Podsumowując dla nas to piłka idealna. Mocna, solidna, a przy tym dostatecznie miękka, pływająca, doskonała do przeciągania, rzucania, aportowania. Jednym słowem to po prostu podstawowy psi niezbędnik!
Ciekawa recenzja, kto wie, może się skusimy bo wygląda zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
Jaki mokry pies :D Moja sunia akurat wodę omija szerokim łukiem :P
Pozdrawiam!
poprostuzuzia.blogspot.com