Nie wiem czy tylko ja mam taką wewnętrzną barierę by opisać
samą siebie? Po godzinie spędzonej przed ekranem, wpatrując się w dwa wyklepane
z trudem zdania chylę ukłony wszystkim, którzy tego dokonali. Trochę przypomina
mi to lawinowo nagrywany na Youtubach ,,Autoportret’’, który swego czasu
zaciekle oglądałam. A przechodzą do meritum,
to…
Aktualnie studentka Biochemii, na co dzień walcząca z wszechobecnym na
Krakowskich ulicach smogiem. Zakręcona blondynka, próbująca zorganizować swoje życie w corocznie zdobywanym
na przecenach notesiku, ze skutkiem co najwyżej marnym. Pracoholiczka,
czerpiąca z życia pełnymi garściami, patrząca na wszystko przez różowe okulary
(w większości przypadków zgubne, ostrzegam!). Ambitna, czasami aż za, co
doprowadza do frustracji, gdy rozważa nad sensem życia, w czasie gdy przywieję
rutyną i nudą.
Główna domena życiowa? ,,Tylko wariaci są coś warci’’.
Idealny odpoczynek? Samochód z pełnym bakiem, pies, mozolnie zgrywana playlista,
aparat z czekającą na zapełnienie kartą i
podróż zaplanowana (w upolowanym notesiku rzecz jasna) na co najmniej tydzień.
Ulubione jedzenie? Najlepsze to co zakazane - w moim przypadku czekoladowe
ciasteczka, polane podwójną czekoladą z wiórkami czekolady, obtoczone w
panierce z czekolady, z dodatkową ekstra słodką polewą czekoladową – miesięczne
zapotrzebowanie na glukozę zapewnione omomom.
Trzy najważniejsze rzeczy w relacji z psem? Zrozumienie, zaufanie i
(jeśli można to do tej kategorii zaliczyć) praca nad sobą. Niby takie banalne
sprawy, a często spychamy je na boczny tor, co sama z resztą robiłam (przyznaje
się bez bicia!).
Góry czy morze, a może mazury? Mimo, że góry kocham całym sercem, niesłychanie
mnie uspokajają, to jednak ze względu na problemu zdrowotne Abi wybieram
wszystko co związane z wodą i możliwością koczowania w niej cały dzień (oraz
poddaniu się kąsaniu przez rozmaite owady i inne bezkręgowce, które umykają
zanim je ujrzę, powodujące uprzykrzającą życie wysypkę…)
Natura czy technologia? Natura i tylko natura! Nie wiem czy tylko ja tak mam,
ale pory roku strasznie motywują mnie do działania. Myśl za chwilę będą
buszować w pomarańczowych stertach liści, kiedy to właśnie prażę się w letnich
promieniach słońca z psią wydrą koło boku, tudzież że pofocę z ultra słodkim,
różową kwitnącym krzaczkiem jako tłem, kiedy za oknem stoi świeżo ulepiony
bałwan. Uwielbiam sezonowość i aktywności z tym związane i to, że krajobraz
zmieni się o 360 stopni.
Allergia? Tak, na ludzi którzy nie myślą, na ludzką zazdrość i krytyczność
wobec innych. Wyluzujmy trochę, nie piszmy kąśliwych komentarzy wywołujących
Internetową gównoburzę. Naprawdę, szkoda na to naszego cennego czasu i
zerwanych nerwów, a jak to mówią złość piękności szkodzi. Drogie Panie i
Panowie strzeżcie się!
Najlepszy czas w roku? To oczywiście grudzień, czyli Święta, lampki na choince,
gorąca herbata pijana pod kocykiem przy filmowym klasyku, staranie przystrajane
prezenty, lepienie pierogów, wigilijna krzątanina, a przy łudzie szczęścia
puszący śnieg za oknem – czy może być
coś lepszego, no powiedźcie, ze nie!
Umysł ścisły czy humanistyczny? Tu mam pewien problem, bo mimo, że studiuję
kierunek typowo ścisły, to w wakacje nie rozstaje się z książkami, uwielbiam
też kleić filmy, robić zdjęcia i wyżywać się artystycznie. Myślę, że jestem
typową mieszanką, z tendencją do nauk ścisłych.
Na tym zakończę ten pożal się boże wyczerpujący monolog, a
gdybyście mieli jakiś intrygujące pytania piszcie śmiało. Klikajcie również w
zakładkę obok, żeby dowiedzieć się czegoś o mojej towarzyszce podróży i o tym
co ciekawego jej w duszy gra :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz