Tak właśnie wyglądały nasze tegoroczne wakacje - wyjazd nad ukochane morze tym razem nie wchodził w grę (problemy z transportem dały się we znaki) i bardzo ubolewałam, bo jednak wakacje w górach to nie to samo co chillout na plaży :) Ale i tak było całkiem sympatycznie... no może oprócz czterdziestostopniowych upałów królujących dzień w dzień ;)
Szczeliniec
Szczeliniec
To był nasz pierwszy cel :D Chociaż Góry Stołowe pokrótce zobaczyłam już na licealnej wyciecze, ale miło było wrócić tam znowu i obejrzeć wszystko na spokojnie :) Dotarłam nawet do domku, w którym wtedy nocowaliśmy - wspomnienia wróciły, zdecydowanie!
Sama trasa była straszna - 665 kamiennych schodów w górę, trafiło się też kilkanaście metalowych krat (pazurki obeszły się bez szwanku) co dla mnie i psa równało się z zerową przyjemnością. Sam szczyt również nie wzbudził ochów i achów, a widoki w Górach Stołowych nie zapierają dechu w piersiach (to nie to samo co Bieszczady). Z racji tego, że byliśmy tam już o 6 rano – przez olbrzymie upały, dlatego wstawałyśmy o świcie – wszystko pozamykano na cztery spusty i o wypiciu herbaty czy kawy nie było mowy toteż szybko obejrzałyśmy co było do obejrzenia i zaczęłyśmy schodzić – przypominam, znowu 665 schodów do pokonania :P
Trasa dla psa jest ciężka – pełno stromych stopni, kratek, kamieni, dlatego nie polecam wybierać się tam ze starszymi osobnikami albo z problemami ruchu. Według mnie jest wiele ciekawszych miejsc do zobaczenia :)
Jezioro obok ulicy Łąkowej
Gdyby ktoś trafił na upały równe naszym, gdzie trzeba wstawać o 5 rano by przejść się po górach, a resztę dnia spędzić nad wodą to polecam! Mało kto o nim wie :)
Błędne skały
Szczerze nie wiem o co tyle zachwytów.
Aby było trochę chłodniej wyjechałyśmy o 5 rano, a gdy dotarłyśmy na miejsce okazało się, że droga dojazdowa czynna jest dopiero od 8(?!) - góry czynne od danej godziny, suuper. Pozostało nam ponad godzinne wdrapywanie się na szczyt - dla nas ekstra, bo kompletnie nie rozumiem po co wybierać się w góry, gdzie wyjeżdżamy na nie samochodem ;)
Szlak był ciężki (masa ostrych kamieni, spadów itd.), a sama trasa w Błędnych skałach wcale nie lżejsza. Abi dzielnie się przeciskała i maszerowała tak szybko, że nie mogłam za nią nadążyć, ale trzeba się było naskakać po skałach, kładkach i nie wpaść przy tym do bagienka :P
Sama atrakcja fajna, ale dla mnie za bardzo skomercjalizowana – wszędzie te schody, brudne kosze i pełno os, a gdy schodziliśmy tłumy ludzi się nie kończyły. Przestrzegam, żeby z psem wybrać się wcześnie rano, potem będziecie użerać się z dziećmi lepiącymi się rączkami i dorosłymi cmokającymi 10 razy na sekundę ;)
Skalniak
Zaraz po Błędnych Skałach wybrałyśmy się na tzw. Skalniak i było przepięknie! Pełno wrzosów, strumyków, widoki, las, ścieżki – jak w bajce, serio. Wreszcie można było odetchnąć od tej komerchy w dwóch poprzednich miejscach i cieszyć się prawdziwą przyrodą :) Zdecydowanie polecamy dzikie szlaki :D
Park Zdrojowy
Gościłyśmy tam prawie codziennie wieczorami i mimo, że na głównym deptaku przemierza masa ludzi to terenów do bezludnych spacerów nie brakuje :) Abi pociskając w różowych szeleczkach była zaczepiana przez 80% spacerowiczów i napotkałyśmy bardzo dużo ciekawych osób, zawłaszcza goldeniarzy :D
Restauracja Fanaberia
Pizza pierwsza klasa! Do tego można usiąść z psem i wszyscy są do zwierzaków pozytywnie nastawieni :)
Skały Puchacza
To ostatni punk naszego wypadu w Góry Stołowe i również było magicznie :) Piękne tereny, bardzo dużo ,,dziki’’ punktów widokowych, cisza i spokój :) Zdecydowanie warte obejrzenia :D
Czeskie Jezioro Nachod
Oprócz pobliskiego jeziorka przed falą upałów ratowałyśmy się także w Czechach :) Nad Nachodem zagościłyśmy od strony bardziej dzikiej jak i tej zagospodarowanej i szczerze nie wiem gdzie podobało mi się bardziej ;)
Dzika byłaby idealna gdyby nie ostre rośliny, które skutecznie obcierały mi nogi :P Na stronie zaludnionej było ich zdecydowanie mniej, ale to nie to samo co siedzenie sobie samotnie w akompaniamencie czeskich rybaków :D
Strona dzika:
Lewin Kłodzki:
Nie polecam! Nudy na pudy i jeszcze zakaz wchodzenia z psami... porażka tego wyjazdu, jednym słowem jesteśmy na NIE ;)
I tak to właśnie spędziłyśmy tydzień uciekając gdzie się da przed słońcem, wstając skoro świt, jeżdżąc po górach, wcinając lody i leniuchując ile się da :) Szceliniec i Błędne Skały przez tą komercjalizacje to dla mnie kompletne buble. Za to nie lada wrażenie zrobiły dzikie szlaki (było przeprzepięknie) jak i Czeskie jezioro :) Jak to w parku Narodowym psa trzymamy na smyczy – w duecie z szelkami, koniecznie! – i uwierzcie mi, że gdybyście zobaczyli kilku metrowe szczeliny co parę kroków i wizję uwięzionego tam psa nigdy byście go nie spuścili, gwarantuje. Kolejne miejsce odhaczone z naszej listy planów, ciekawe co wymyślimy za rok :D
Lecimy odsypiać - do piątkowej notki, trzymajcie się! :)
Miałyście świetny wyjazd, piękne krajobrazy i czas spędzony z psem... Z moim rudzielcem takie górskie wycieczki są niewskazane właśnie z powodu kłopotów z ruchem, mimo to uwielbiam takie relacje ze spacerów i wyjazdów :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam je czytać i jeśli jakieś miejsce wpadnie mi w oko od razu sobie zapisuję, bo podróże to coś co kochamy :D
UsuńCzyli mega aktywnie :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo blisko gór i też muszę się wybrać, bo juz nie pamiętam, kiedy po nich spacerowałam, ale tym razem z psami :D
| Thindogs.wordpress.com |
Tak, góry łączą się tylko z aktywnością :)
UsuńSamego wdrapywania się na szczyt nie zaliczam do najprzyjemniejszych, ale chwila gdy wchodzi się na samą górę jest warta wcześniejszej męczarni :D
Ja miałem z psem się wybrać na Słowację, na 3 dni, a ceny w porównaniu do Austrii wychodzą koszmarnie o_O
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się Słowacja, kto wie może przyszły rok na to pozwoli ^^
UsuńPrzepiękne zdjęcia - mega talent! Albo bardzo fotogeniczny psiak :D haha Najbardziej zachwycam się zdjęciem z ważką i ostatnim z "Błędnych skał". Spędzanie wakacji w trasie z psiakiem - rewelacja!
OdpowiedzUsuńDzięki! Myślę, że bardziej to drugie - Abi to modelka z krwi i kości :D
UsuńW trasie zawsze obowiązkowo z psem, inaczej sobie tego nie wyobrażam :)
Filmik i zdjęcia świetne! Hm, gdybym ja miała z.Nerem tam spacerować i nocować, Nero na pewno miałaby lepszą sylwetkę :P.
OdpowiedzUsuńU nas upały też dają się we znaki, dlatego wszystkim polecam spacerowanie rano lub wieczorem! :D
Haha zdecydowanie :D Góry dają niezły wycisk, szczególnie dla takich słabeuszy bez kondycji jak ja - Abi radzi sobie znacznie lepiej :P
UsuńGóry i poes to coś, co marzy mi się już od paru miesięcy i w przyszłym roku najprawdopodbniej uda mi się wreszcie wybrać tam z Fioną. Cudowne zdjęcia i krajobrazy! :)
OdpowiedzUsuńH&F
Super! Mam nadzieję, że się Wam spodoba :D
UsuńJeśli chodzi o nas to przyznam, że gdybym nie miała Abi to w górach nie byłabym tak częstym gościem :P Kiedy widzę jaką sprawia jej to przyjemność, sama się cieszę i od razu nabieram ochoty na wspinanie :)
Wspaniała wyprawa! To prawda, że w te wakacje upały były wręcz nie do zniesienia, zarówno dla psa jak i człowieka.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i filmik! ♡
Pozdrawiamy E&D
Upały byłby nieziemskie, ale nie ma co narzekać, bo od tego są wakacje :D Chociaż nie pogardziłabym kilkoma stopniami mniej na termometrze :P
UsuńAle wam zazdroszczę wyjazdu *-* Śliczne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńzwariowaneurwisy.blogspot.com
Dzięki!
UsuńZdjęć mam tyle, że aż głowa boli i selekcjonowałam je godzinę, żeby doszczętnie Was nie zanudzić ;)
moje ukochane miejsce :D
OdpowiedzUsuńHaha w tym roku postawiłyśmy na to samo :D
UsuńByłam tam jak byłam dziecięciem, kusi mnie, żeby wrócić <3
OdpowiedzUsuńWarto wyjechać chociaż na kilka dni, zdecydowanie miejsce ma swój urok :)
UsuńPiękne zdjęcia i filmik :) Musiała to być wspaniała wyprawa. Świetnie spędziłyście czas, no i przede wszystkim aktywnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Aktywnie przede wszystkim! :D Te wspinaczki dały mi w kość i teraz męczę się z zakwasami - za to Abi nie narzeka, dla niej to było nic :P
UsuńPięknie! My w zeszłym roku byliśmy z Vigo w Karpaczu, polecam Sudety na wyprawę z psem, udało nam się nawet wjechać na Śnieżkę wyciągiem :)
OdpowiedzUsuńPierwotnie miałyśmy właśnie tam jechać :D Moim celem była Śnieżka, ale gdy zobaczyłam prognozy pogody, jednak wybrałam Góry Stołowe, bo są bardziej zadrzewione, a Śnieżka cała odkryta i Abi by się zagotowała ;) Ale na pewno się tam jeszcze wybierzemy, muszę w końcu wyjść na tego olbrzyma :D
UsuńPiękne tereny, można poczuć ten wakacyjny klimat! :D Świetna wycieczka, i ciekawe doznania dla psa. A upały rzeczywiście w tym roku nieźle dowaliły...
OdpowiedzUsuńNiestety tak :( Cały dzień spędzałyśmy nad wodą albo w hotelu, a jedyną opcją zobaczenia skrawka gór były pobudki o 5 rano... coś za coś :P
UsuńJeju, ale miałyście świetne wakacje! Chętnie w wakacje wybierałabym się na wyjazdy w góry, ale rodzice uznali że jest Kentucky i nie będziemy jeździć :/ No zazdroszczę Wam takiego wypadu :D
OdpowiedzUsuńNa pewno wyjazd z psem to więcej załatwiania, bo hotel musi być psiolubny, miejsce musi być psiolubne i towarzysze, z którymi jedziemy także ;) Ale to nie zmienia faktu, że wszystko da się ze sobą pogodzić i aktualnie nie wyobrażam sobie podróżowania bez Abi, wtedy cała radocha wyjazdu znika :)
UsuńZ pewnością jeszcze zawitacie w Górach, zrobić ino prawko i droga jest Wasza :D
Wielka szkoda,że nie wiedziałam o Waszym wyjeździe - mieszkamy kilka kilometrów od Gór Stołowych ;) Czika bez problemu wchodzi po tych schodach,nie miała żadnego problemu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://beaglowate.blogspot.com/
Kurczaki, że też nie wiedziałam! Z chęcią byśmy się wybrały na spacer, zawsze jesteśmy chętne na takie wypady :D Jeśli tylko los poprowadzi nas tam raz jeszcze na pewno damy znać :)
UsuńGóry są przepiękne! A widoki jak z filmów :)
OdpowiedzUsuń"Cudze chwalicie swego nie znacie" idealnie pasuje do Twoich zdjęć <3
Dokładnie, tak powinno wyglądać podsumowanie tego postu :)
UsuńZdecydowanie warto tam zawitać, bo to coś innego niż ,,zwykłe'' góry :D
Pomijając fakt, że gdy byłam w Szczelińcu i Błędnych Skałach, miałam ok. 9/10 lat, ale wtedy bardzo mi się tam podobało, ale jak kto woli. Wtedy jeszcze nie miałam psa. Jednak według mnie powinni wprowadzić zakaz wchodzenia tam z psami, lub ewentualnie tylko z małymi osobnikami (a dla takiego to też zapewne zerowa frajda) bo jeśli jakiś pies utknie w takim miejscu... No nic, Wy przeżyłyście, ja też! :D
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia i spędzony czas, uwielbiam wycieczki ;)
OdpowiedzUsuń