Często wiele
psiarzy patrząc na pracę innych z dobrze zmotywowanymi psiakami, ubolewają, że
ich tak jakoś wszystko robi powoli, bardziej od niechcenia niż z przyjemności,
najważniejsze jest tylko zdobycie smaka. Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy, że
na prawidłową pracę z naszym psem wpływa bardzo dużo czynników. Sam spacer
tudzież sesja klikerowa niestety nie wystarczy ;) Oprócz ćwiczenia samych
komend/zachowań bardzo ważne są ćwiczenie m.in. na samokontrole, ogarnianie
ciałka (czyli bardzo popularne ćwiczenia fitness :D), szybkość, skupianie na
sobie uwagi,
Standardowo
motywację możemy podzielić na
jedzenie zabawki
Zacznijmy
może od motywacji na jedzenie J Jeśli prawidłowo ją u psiaka ,,zbudujemy’’ to ćwicząc
będzie miał tzw. iskry w oczach. Ćwiczeń jest naprawdę sporo i uwierzcie mi, że
z dobrze zmotywowanym psiakiem zyskuje się całkiem inny komfort pracy. My nie
musimy się stresować i frustrować, ze nasz pies w połowie treningu uzna, że
jesteśmy mało ciekawi, a fajniejsze są zapach dookoła ;) i nawet mimo naszych
wesołych nawoływań, okrzyków i podskoków ma nas w nosie.
- rzucanie smakołyków w różnych kierunkach
( czyli rzucamy w prawo, gdy psiak znajdzie, możemy podbiec w przeciwnym
kierunku, rzucić smaka w lewo i zacząć od początku i od początku i jeszcze raz
od początku :D Oczywiście z umiarem!)
- uciekanie z nagrodą ( czyli, zostawiamy
psa, oddalamy się potem zwalniamy go i zaczynamy szaloną ucieczkę z okrzykami J To również rozbudowuję szybkość u
psa i przydaję się do nauki przywoływania)
- skupianie ( w zamian za skupienie na
nas nagroda)
- aktywne wyjadanie z ręki ( psiak wyjada
smaki z ręki, kiedy my oddalamy się od niego najpierw powoli, a potem można też
podbiegać)
- przytrzymywanie za obróżkę
(przytrzymując psa, pokazujemy mu smaki w dłoni przed nami, gdy pies je zauważy
i będzie chciał się do nich dostać lekko napinając obróżkę, zwalniamy go)
- podążanie za przewodnikiem ( psiak
idzie za nami gdy oddalamy się tyłem, w zamian za to zachowanie dostaje smaki)
- wyrzucanie smaków w powietrze
- wyścig do miski ze smakołykami
Oczywiście
przy tych wszystkich ćwiczeniach odpowiednio motywujemy psa głosem i naszymi
emocjami J Potem psiak zacznie kojarzyć to z czymś przyjemnym i
doskonale sprawdzi się nagrodzie socjalnej ;) Świetnie sprawdza się też
wycofanie miski tzw: ,,spalanie miski’’ oraz naprzemienne łączenie tych
wszystkich ćwiczeń.
Motywacje na zabawki. U nas był nie lada problem, gdyż Abi zabawki lubiła, ale po minucie szarpania wypluwała je i zaczynała jeść trawę, udając że jest krową :D To było ciężkie do przepracowania, ale kiedy zaczęłam ćwiczyć motywację, najpierw 20 sekundowe sesje, potem coraz dłuższe i po miesiącach pracy udało się. Teraz Abi da się pokroić za wszystkie zabaweczki :D Jednak najważniejsze jest żeby kończyć kiedy psiak jest najbardziej nakręcony tak by miał niedosyt. Potem sesje można powoli wydłużać, najważniejsze żeby nie kończyć gdy psiakowi się znudzi i ma już dość ;)
- pogoń za zabawką ( czyli my uciekamy, z
wyciągniętą zabawką w ręku, a psiak nas goni)
- wyścig do zabawki ( zostawiamy psa,
odkładamy zabawkę na trawę i zaczynamy wyścig :D)
- przytrzymywanie za obróżkę ( wyrzucamy
zabawkę, gdy psiak napnie obróżkę i chce zdobyć zdobycz zwalniamy go)
- skradanie się ( mamy zabawkę w dłoni,
skradamy się z nią, wykonujemy powolne ruchy i nagle wydajemy hasło ok,
zwalniając zabawkę :D wiem to może wyglądać śmiesznie)
- naprzemienne zostawianie zabawki i
szarpanie się, zabawa nią
- bawienie się różnymi zabawkami ( ma to na celu, by pies nie
wybierał zabawki, a aktywność z nami J Ma mu zależeć na zabawie z nami, a
nie na konkretnej zabawce, gdyż psy niektóry preferują bardziej)
- inna wersja aportu (wyrzucamy zabawkę,
gdy psiak chwyci ją i zaczynie wracać wyciągamy drugą i zaczynamy uciekać)
- ciągniecie zabawki po ziemi
Fajnym sposobem jest bawienie się zabawkami na długich linkach, gdyż to bardziej pobudza psa oraz wybieranie na początek miękkich zabawek J Ważną jest też wymiana między zabawkami oraz balans pomiędzy jedzeniem a zabawą. Pies powinien płynnie przechodzić z jednego na drugie. Czyli najpierw ćw. Na jedzenie potem zabawa następnie skupienie i znowu zabawa, można łączyć ćwiczenia dowolnie :D No i dajmy psu wygrać! Nie odbierajmy mu zabawki za każdym razem, niech też się ucieszy J
No i w końcu
o co chodzi z tym przytrzymywaniem obróżki? Może się wydawać, że w ten sposób
uczymy psa ciągnąć, ale przytrzymując psa, on - jak wskazuje mu instynkt -
będzie dużo bardziej dążyć to rzeczy pozornie ,,zakazanej’’. Gdy wyrzucimy
zabawkę i przytrzymamy go on pomyśli sobie – to jest moja zabawka, czemu ona
mnie trzyma, trzeba ją zdobyć :D Ktoś może nam też psa przytrzymać, a my
będziemy uciekać , to też super się sprawdza. Potem pies będzie wiedział, że
gdy przytrzymamy go za obróżkę oznacza to jakąś zabawę, wiec będzie się
ekscytował, co potem świetnie sprawdza się przy aporcie formalnym. Psiak nawet nie
lubiąc twardego koziołka będzie się cieszył i lepiej podejmie aport, bo
skojarzy to z mięciutką zabaweczką i oczywiście zwiększa to też szybkość i psa J Wiec również prędkość ulegnie
dwukrotnemu zwiększeniu ;D Same plusy!
Przytrzymywanie obroży też może być fajne :D
OdpowiedzUsuńWiadomo, koniecznie wyprobujcie :)
UsuńRobimy większość z tych rzeczy i faktycznie są pomocne :)
OdpowiedzUsuńTak, te ćwiczenia działają cuda :D Zupełnie inaczej pracuję się z psiakiem :)
UsuńSporo z tych rzeczy idealnie u nas się sprawdza :D Piano od zawsze był jak nakręcona sprężyna bardzo ekscytując się wszystkim :)
OdpowiedzUsuńJa musialam to nadrabiać, bo przedtem nie przykladałam do takich ćwiczeń dużej wagi, a zdecydowanie powinnam :D
UsuńCiekawy post. Jak zawsze śliczne zdjęcia. Lusia bardzo nakręca się na jedzenie lub zabawkę, ale tylko podczas zabawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Większość sposobów już znam, a część na pewno wypróbuję przy najbliższej okazji :D Staram się, żeby motywacja u Gira była na najwyższym poziomie, bo widzę, że zadowolony i zmotywowany potrafi zrobić 200% tego, czego od niego oczekuję. Natomiast kiedy wie, że jestem na niego zła czy rozczarowana praktycznie nie robi nic, kuli się, ucieka, kładzie… Nie da się pracować.
OdpowiedzUsuńMacie piękne zdjęcia, świetnie się to ogląda :D
Na co dzień bawię się z Daisy tak, że rzucam jej zabawkę, gdy ona ją chwyci gonię ją (że niby chcę jej zabrać), potem już zabawkę schwytam, przeciągamy, czasem daję suni wygrać, a czasem to ja wygrywam, rzucam jej i zabawa zaczyna się od początku. Pies jest potem naprawdę zmęczony i wybiegany. Wydaje mi się, że nasza zabawa jest podobna do niektórych zaproponowanych przez Ciebie, a nie miałam pojęcia, że przez to Daisy bardziej się motywuje. U nas nigdy nie było problemu, sunia zawsze nakręca się na zabawki i jedzenie, ale wiadomo, że czasem są gorsze momenty, na przykład gdy używam gotowych smakołyków, wtedy szybko jej się nudzą. Dzięki Twojemu postowi będę teraz przywiązywać większą wagę do motywacji i na pewno skorzystamy z wielu Twoich sposobów :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Evily i Daisy
Szczerze powiedziawszy to pierwszy raz czytam o niektórych praktykach, inne sama stosuję. Przy czym u nas odpada trzymanie za obrożę, jak pies chce pobiec.
OdpowiedzUsuńU nas aby pies się nakręcił na żarełko to na serio musi być głodny.
Pomocny post . Na pewno jutro którąś z rad dotyczącą zabawek wykorzystamy : P . Mam nadzieje, że się któraś sprawdzi. ponieważ w domu niby bawi się zabawkami, ale na dworze już nie zwraca nawet na nie uwagi : ( .
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia !
Zapraszam do nas na nowego imieninowo-mikołajkowego posta !
ckcs-working.com