Zwana różnie czy to tortillą czy burrito - całkowita dowolność- ale sens nadal zachowany jest ten sam, ,,zmęczony'' piesek, zawija się w kocyk i idzie spać :) Zawsze wzbudza w oglądających czułe ,,oooh'', więc idąc drogą dedukcji można zaliczyć ją do tych atrakcyjnych wizualnie. Niby nic skomplikowanego, a jednak zawiera w sobie kilka haczyków. Pierwsze co rzuca się w oczy to zsynchronizowanie przez psa dwóch czynności wykonywanych w tym samym czasie i to właśnie najcięższa bariera do przejścia. Żeby rozjaśnić nieco trick jak zwykle rozkładamy go na części pierwsze, a co za tym idzie każde z dwóch zachowań będziemy musieli wypracować osobno, a potem z kolei je połączyć. Podsumowując trochę pracy przed nami :D Zaczynamy!
1. Zaczynamy od turlania. Wiem, że w Internetach, aż roi się od tutoriali na ten temat, ale ja także dorzucę swoje trzy grosze :) Cała sztuka polega na odpowiednim posługiwaniu się naszą dłonią i zawartym w niej smakołyku. Na początku zbliżamy ją do pyszczka, a potem powoli przesuwamy w stronę psa tak by chcąc zdobyć smakołyk stopniowo kładł się. Nagradzamy oczywiście za każdy najmniejszy krok, a gdy pies znajdzie się już dostatecznie blisko ziemi (tak by mógł przerzucić resztę swojego ciałka na drugą stronę) przekładamy dłoń nad jego pyszczek, co równa się z tym, że obróci się na plecy. Koleinie szybszym ruchem (pozycja do góry brzuchem nie jest dla niego zbyt komfortowa) prowadzimy pyszczek psa na dół, żeby swobodnie się przeturlał :) Żadnego popychania, przytrzymywania, wywracania - wszystko na spokojnie, żeby pies mógł się zrelaksować. Wtedy pójdzie już z górki :)
2. Koleinie dochodzi nam trzymanie przedmiotów. Na początek nie wybieramy kocyka, a zabawkę czy cokolwiek zbliżonego fakturą i lubianego przez psa :D Na pewno zauważyliście, że kocyk to więcej zamieszania (pies oprócz trzymania końca musi mocno się odepchnąć, żeby pociągnąć materiał i przy okazji nie zaplątać sobie o niego łap), dlatego do samej nauki synchronizowania turlania i trzymania lepsza jest zabawka :)
Początkowo nagradzamy za każde dotknięcie, potem podjęcie i trzymanie - najpierw sekundkę potem dwie, trzy. Jednak większość psów tak lubi swoje gadżety, że nie będzie tu większych problemów z trzymaniem ich w pyszczku, co ułatwi sprawę, bo wiele z nich gdy w grę wchodzą niezabawkowe rzeczy ma z tym problem.
3. Kiedy turlania i chwilowe trzymanie zabawki mamy już opanowane, pora to połączyć. Tak jak wspomniałam będzie to prostsze niż z kocykiem, i pozwoli psu zrozumieć w czym rzecz polega. Przed sesją możemy się chwilę poszarpać, żeby bardziej zmotywować psa i uniknąć wypluwania zabawki. Potem kładziemy go i zaczynamy pierwszą komendę ,,trzymaj'' (możemy delikatnie się poszarpać), dokładamy drugą ,,obrót'' i włala :D
4. Teraz dopiero nadchodzi pora na kocyk. Przy pierwszych próbach polecam zrolować koniec, żeby utworzyć z niego coś zbliżonego kształtem do zabawki i prostszego do chwycenia, a przy okazji zmieszamy ryzyko zaplątania się psa w wolny koniec, co może na początku skutecznie go odstraszyć :)
5. Następnie stopniowo rozwijamy zrolowany koniec, do chwili aż pies będzie zawijał się chwytając za luźny kocyk, który mu podamy. Na początku podnosimy go wysoko, a potem coraz niżej tak by przyzwyczaić psa do przyszłego podejmowania go samodzielnie z ziemi :)
Jak widzicie połączenie dwóch czynności bywa trochę zagmatwane, ale wszystko da się zrobić :) Kocyk rzecz jasna dobieramy wielkościowo do psa - razem z Abi polecamy te mięciutkie i przyjemne dla psich ząbków i mamy nadzieję, że teraz ilość psich tortilli wzrośnie :D
Świetny poradnik, a film doszczętnie powalający :P
OdpowiedzUsuńMy ciągle stoimy w jednym miejscu, Mira ma dziwny lęk przed turlaniem. Pewnie związany z pamiętliwą wizytą u weterynarza.. Mam nadzieję, że w końcu przełamiemy się i turlanie nie będzie sprawiało problemu. Wam za to serdecznie gratuluję i życzę dalszych sukcesów oraz dużo cierpliwości w nauce kolejnych sztuczek. :)
U nas za to był problem z podłożem - Abi totalnie odmawiała mi współpracy kiedy przyszło jej robić obroty na podłodze, za to gdy poczuła mięciutką trawkę mogła turlać się bez końca ;)
UsuńTrzymamy za Was kciuki, musi się udać!
Woooow ! Piękne tereny ! Zazdroszczę ! :)
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do sztuczki, strasznie uroczo wygląda Abi przy tej sztuczce. Ja po wielu próbach z Szastą nie osiągnęłam tego. Szastuchna boi się przewrotu na grzbiet. Różne ćwiczenia zabawy i nic ! Nawet przy szynce nie chciała się turlać xD Może kiedyś, a raczej na pewno będę to męczyć z nią :)
Pozdrawiam !
U nas to samo. Wszystkie sztuczki, które nam nie wychodzą zostawiamy wolna na pół roku, a później jak gdyby nigdy nic są wykonywane ot tak :)
UsuńNa pewno jest wiele czynników na to wpływających - może zbyt mała pewność siebie, niedostateczne wyciszenie, twarde podłoże albo miejsce pełne w rozproszenia. Na początku lepiej uczyć na kocu lub czymś miękkim, a do tego trzeba brać pod uwagę, że pies może mieć problemy z układem ruchowym i przy gwałtownych obrotach wzmaga się ból danej części ciała :)
UsuńSuper wykonanie! :) i fakt: "aaaaaaaah i ohhhhhhh"..!! pozdrawiamy, dodajemy :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńZazdrość mnie zżera, kiedy patrzę na zdjęcia z Waszych spacerów. Takie tereny! Ach! :D
OdpowiedzUsuńNa to akurat nie możemy narzekać :D Chociaż jedyne czego mi brakuje w bliskiej okolicy to większej ilości lasów, ale nie będę się czepiać - stanowczo wystarczy nam to co mamy ;)
UsuńGdyby mój pies ogarniał trzymanie rzeczy w japie, to robiłabym z niej tortillę co chwila :D
OdpowiedzUsuńJejku te zdjęcia są powalające, takie piękne widoki i miejsca do sapcerów. Zdecydowanie gdy będę u rodziny w Bielsku musimy wybrać się na spacer :P
OdpowiedzUsuńCo do sztuczki to jest to taki typ którego Moris nie lubi najbardziej, czyli nic szalonego, a wymagająceko skupienia. Dzięki temu poradniowi na pewno będzie nam łatwiej się jej nauczyć. Zresztą jak dla mnie Abi to mistrz psich sztuczek :D
Ta sztuczka jest genialna! :) Może gdy ogarniemy nasze "priorytety" to weźmiemy się za nią.
OdpowiedzUsuńŚwietna! U nas problem leży w trzymaniu. Piesa za żadne skarby świata nie chce wziąć do pysia przedmiotów, które nie są żarłem. Macie może na to jakiś sposób? Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTa sztuczka od dawna mi się podobała, ale nadal wydaje mi się zbyt skomplikowana, chyba najpierw ogarniemy łatwiejsze rzeczy :D
OdpowiedzUsuń| http://mundkowaferajna.blogspot.com |
Fajny pomocnik! W przyszłości gdy będę chciała nauczyć zawijania Terrora to zajrzę jeszcze raz. Póki co próbujemy teraz ogarnąć trzymanie :)
OdpowiedzUsuńZnakomity poradnik. My musimy nauczyć się "trzymaj" a potem spróbujemy tego.
OdpowiedzUsuńŚwietny poradnik! Filmik po prostu genialny! Nie mam wątpliwości, że Abi to prawdziwa mistrzyni sztuczek :) Ja nauczyłam Luny zawijania się w kocyk już w wakacje, ale to właśnie od Was podpatrzyłyśmy tę sztuczkę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Fajnie, że coś takiego jest. Będę próbować łaciatego nauczyć :p, czy wyjdzie zobaczymy
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy na nowego posta A&M!
ckcs-working.blogspot.com
Świetny poradnik, no i filmik- rewelacja! Na pewno wykorzystamy ten post przy nauce sztuczki, na razie uczymy się samego turlania i całkiem dobrze nam idzie :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wytlumaczyłaś, a jak obejrzałam film, to od razu obejrzałam wszystkie filmy na Twoim kanale :D. Abi słodko wykonuje tą sztuczkę, a wiem, że właśnie większość Psów robi tą sztuczkę z merdającym ogonkiem :D.
OdpowiedzUsuńpsi-zawrot-glowy.blogspot.com
Jesteście fenomenalne ;)
OdpowiedzUsuńNie no... perfekcyjni! Zazdraszczam...! ;)
OdpowiedzUsuńświetna instrukcja i super filmik. Kiedyś i my przećwiczymy tą sztuczkę. Na razie jesteśmy jeszcze na etapie nauki trzymania przedmiotów.
OdpowiedzUsuńJaki słodki psiaczek :) Przepiękny słodziak!
OdpowiedzUsuń