Każdy, kto nas zna wie, że w zabawkowej szufladzie z 60% procentową szansą znajdzie mięciutkie, kongowe ,,pluszaki’’, potem dopiero sklasyfikować możemy Chuckitowe dziwadła, a na końcu pojedyncze sztuki odosobnionych zabawek, czy to Rauki czy przeróżnych piłeczek :D Tak właśnie wygląda nasze królestwo, z prostego względu – Abi nie przepada za niczym co twarde, gumowe czy plastikowe, dlatego też nie przekonuje ją na siłę do dajmy na to, popularnych ażurek, bo u nas po prostu nie zdają egzaminu. Idąc tym tropem, zapraszam na zestawienie trzech nowych nabytków, przyjemnych dla psich ząbków rzecz jasna :D
Miękkie futerko, piszczałka i system węzłów wewnątrz to cała
filozofia, żeby móc bawić się godzinami, bez uszczerbku na wyglądzie Pana Misia
- serio, jest tak milutki, że spokojnie nadałby się jako zabawka dla dziecka :P
I, mimo że w opisie doczytałam się ,,pluszowy zwierzak, w środku ma niewiele
wypełnienia’’ to według mnie jest dość mięsisty i kompletnie nie wpisuje się w zabawki
typu ,,workowata szmatka, z pustą wewnątrz’’. Chyle ukłony, bo to porządnie
wykonana robota i (o ile można tak powiedzieć o pluszowej zabawce) misiek jest
nadzwyczaj solidny :D
Do wyboru trzy rozmiary i trzy kolory (chciałam
jasnobrązowego, dostałam szarego… szczęście mi nie sprzyja). Cóż można więcej
rzec, my dajemy okejke!
Mimo, że pluszak to zaliczam do dziwolągów! Pierwsza myśl,
gdy chwyciłam go w łapki… co to jest i co ja z tym będę robić :P Na zdjęciach w
Internecie, gdzie wszystko wydaje się piękne i twarzowe, wyglądał mi na wielki,
miękki walec, który Abi wpakuje w cała rozwartość swojego pyszczocha i stanie
się najszczęśliwszym psem na świecie. I, mimo że Huggz jest pokaźnych
rozmiarów, to stricte pluszakiem nie jest, bo ma w sobie olbrzymią piszczałkę z
najbardziej bekowym dźwiękiem ever :D Wszystko uwiecznione jest na filmiku,
zobaczcie sami!
Jeśli miałabym wyjaśnić, to cały jego brzuch jest osobną
częścią, którego ścianki są wzmocnione i stworzono nich walec ze wmontowaną
piszczałką, dlatego przy każdym (nawet najlżejszym) ugryzieniu, wywołują
dźwięk. I tak sobie myślę, że może dlatego Huggz tak śmieszne się odzywa, bo od
zwykłego pisku przy tak czułej piszczałce, nasze uszy i głowa umarłyby śmiercią
męczeńską po 20 minutach :P
Tutaj idealne będzie porównanie go z pierwszym ochotnikiem
Panem Misiem WildKnots, bo to podobna historia – to samo przyjemne futerko,
piszczałka, ale nie mamy tu systemu
węzłów jak to było przy WildKnots ,a jeden biegnący sznur wzdłuż liska. Zarówno
w WildKnots jak i w Scrunch Knots mamy ograniczenie wypełnienie, ale w
przypadku pierwszego nie odczuwamy tego i cały czas pozostaje mięsisty. Przy
drugim z kolei mięciutka jest tylko głowa, reszta to już bardziej podłużny
worek, w których czuć biegnący sznur.Po zabawach rozpruł nam się też mały
odcinek na łączeniu, niby nic wielkiego, ale wydaje mi się najmniej wytrzymały
z całej trójki. Jednak mimo tej gafy, lisek jest najbardziej wygodny przy
szarpaniu, bo mamy tu za co mocno chwycić. Dlatego też gdy pakujemy się na
trening i otwieram psią szufladę, sięgam najczęściej właśnie po niego :)
Nasza trójka poddawana była próbą przez 5 miesięcy i jak
widać mają się całkiem dobrze, a nie oszczędzałam ich nawet w deszczowe
dni :D Może pociągnę temat i naskrobię
coś o tym jak doprowadzać zabawki z błotnych stworków do stanu godnego używania,
co Wy na to? :) Zapraszam oczywiście na filmik, kosztował mnie dużo pracy, ale było warto. Do
zobaczenia za tydzień! :D
Jejku, jak ja kocham Twoje recenzje! Są cudowne! :D
OdpowiedzUsuńFilmik jest świetny, szczególnie te moment, jak Abi wykonuje sztuczkę "proś" :D
Myślę, że u nas byłaby średnia - lubimy się szarpać, ale baaardzo intensywnie. Do tego paszcza mojego bernardyna rozprułaby tą zabawkę :P
Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy do nas,
psi-temat.blogspot.com
Haha w tej sztuczce doszła już do perfekcji rozczulenia człowieka :D Mimo, że są bardzo solidne, to myślę, że dla tak dużego psa, są po prostu za małe i koniec końców, nie byłoby za co się przeciągać :P
UsuńW sumie masz rację. Bo jednak przy kupowaniu szarpaka też zwracam uwagę na długość, haha, przypomniałaś mi! :D
UsuńSuper! Tak, wiem, to słowo jest przereklamowane, ale mimo to, nie wiem, jak inaczej miałabym to skomentować. Nie przepadam za recenzjami (na razie nie mam psa, i cóż, recenzje niezbyt mnie interesują, ale podreślam na razie ;p), ale ta twoja recenzja była naprawdę ciekawie i dobrze napisana.
OdpowiedzUsuńAbi jak zawsze piękna, zdjęcia jak zwykle udane.
Szczerze? Sama się zdziwiłam, czym jest Pan Miś nr 2. Takim dziwnym miśkiem się wydawał... Ale psiakowi się podoba i to najważniejsze.
Gdy przeczytałam, że wszystkie miśki przeżyły 5 miesięcy, się zaskoczyłam. Zarówno psy mojej cioci, jak i mój kot, w 10 minut ''zabiją'' każdą zabawkę ((:
Pozdrawiam.
Dziękuje bardzo!
UsuńTak przeżyły już sporo, ale dobrze wykonane miśki dla psów, to nie to samo co zwykły misiek, które kiedyś masowo gromadziłam i zgadzam się - one nie przeżywały nawet 2 minut zabawy :P Tutaj materiał jest dużo grubszy, wszystko jest ładnie zeszyte, dlatego wolę zainwestować w takiego - ale wiadomo nic nie jest niezniszczalne :)
Super recenzja! Miło się czytało, filmik super (dziękuję zwłaszcza za pokazanie jak piszczą). Najchętniej kupiłabym wszystkie 3 pluszaki, ale na przynajmniej jedną się zdecyduję, bo to ulubiony typ zabawek Zu. U nas niestety ponownie ukochanemu piszczącemu wiewiórowi odpada głowa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zawsze brakuje mi tego w recenzjach, a tutaj chciałam też podzielić się dźwiękiem Huggza, który rozbawia mnie do łez :P
UsuńJej! Nareszcie psia koleżanka z podobnymi zainteresowaniami - jak dotąd, dla wszystkich najlepsza jest gumowa piłeczka - dla Abi to całkowicie niezrozumiałe :D
Nie dość, że powrót to jeszcze z mega energią, super! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio popadłam w szał, bo istnieje tyle świetnych (przynajmniej z wyglądu) zabawek, że nie mogę zdecydować się nawet na najlepszą dziesiątkę, już nie wspominając o piątce. Moje serce krwawi. :P
Ale o lisku słyszałam już wcześniej i czaiłam się na niego przez ponad rok, więc decyduję, że w końcu MUSI trafić do naszej kolekcji zabawek-motywatorów, postanowione! :D
Bardzo lubię Twoje pomysły na posty i filmiki, są tak ambitne i oryginalne, że zawsze brakuje mi słów, a gdy już coś wymyślę to zapominam wspomnieć o tym w komentarzu, no cóż... :D
Dziękuję bardzo! Sama przyjemność czytać takie komentarze :D
UsuńMy polecamy, jest naprawdę fajnie wykonany, mięciutki, piszczy i mimo jasnych kolorów nie ma tragedii z doczyszczeniem go do przyzwoitego stanu - zakupiony na zooplusie, tam jest w przyzwoitej cenie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW końcu !!! Tyle się na to wyczekałam ! Jak zwykle piękne zdjęcia, piękny opis i genialny filmik !
OdpowiedzUsuńTak! Nareszcie mogę rozpisać się o rzeczy jakże dla mnie ważnej - rozmowy ze znajomymi na temat psich zabawek kończą się wzrokiem pełnym niezrozumienia :P
UsuńSuper te zabawki!
OdpowiedzUsuńU nas by pewnie długo nie przetrwały, bo Abi niszczy prawie wszystko co złapie do pyska ;)
http://trickspanielabi.blogspot.com/
Abi pozdrawia Abi ;)
UsuńTen pierwszy misio, jest naprawdę wytrzymały. Warto spróbować, bo mniejsze rozmiary są też sporo tańsze - można spokojnie inwestować :D
Meeega zabawka :D Nie wiem czy bym oddała ją Szaście xD
OdpowiedzUsuńMyślę że pod zębami mojego psa to by raz dwa i by jej nie było :P
Bardzo przyjemna recenzja :)
Pozdrawiam !
Haha nie wiem czy trafiłam na jakiś wyjątek, ale u nas miśki z Konga naprawdę dają rade :D Wszelkie inne kupione w supermarkecie albo zoologicznym giną w 2 minuty, ale Kongowe bardzo lubimy - wszystkie żyją i mają się dobrze :)
UsuńStraszna szkoda, że u nas pluszaki są rozpruwane ;) chociaż Huggz kuszący!
OdpowiedzUsuńMimo, że bardzo je polecam, to przy takich psich rozmiarach, przyznaję - nie mają najmniejszych szans :P O tak, Huggz jest perełką, uroczą w dodatku!
UsuńChciałabym taką zabawkę, tyle, że Kaprys kocha rozpruwać, także odpada, a szkoda. Takie przemawiające, napatrzeć się nie mogę :D.
OdpowiedzUsuńNiestety, przy rozpruwaniu jest ciężko. Abi kompletnie nie ma zapędów niszczycielskich i gdy dostaje zabawkę po treningu na zasadzie ,,koniec, rób teraz co chcesz'', chodzi sobie z nią, memla, przynosi, żeby się pobawić - o rozpruwaniu nie ma mowy :P Ale znam przypadek, gdzie wszystko, co dało się delikwentowi znikało w parę minut i cały czas trzeba było go kontrolować :D
UsuńTak, wszystkie są zakupione na zooplusie :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, bo ostatnio wydałam krocie, na leczenie Abi - zaniemogła biedaczka na przednią łapkę :/ Na szczęście to nic poważnego, ale leczenie, które wymaga sporo czasu jest jednak uciążliwe i stresujące, dlatego jedynym pocieszeniem są zakupy, żeby poprawić humor i sobie i psu :D
Z żadną z zabawek nie miałam styczności, ale powinnam się zainteresować. Sara również nie tknie niczego co twarde, silikonowe, plastikowe, itd. wyjątkami są jedynie piłki, ale nie ażury ;) Jeśli chodzi o szarpaki, suka ceni sobie wszystko co miękkie i można potarmosić. Pomyślimy nad Scrunch Knots, ale kusi nas również królik Huggle Hounds od Canifel :P
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :)
hahha ale wymaltretowane te misiaki!
OdpowiedzUsuń